Legenda głosi, że to pozostałości zamku, który miał się tutaj znajdować. Jego właściciel był bardzo zamożny, ale równocześnie bardzo skąpy i okrutny dla podwładnych. Pewnego dnia pojawił się w okolicy pielgrzym udający się do miejsca narodzin Św.Jacka w Kamieniu Śląskim. Wędrowiec zapukał do bram zamku prosząc o posiłek i schronienie na noc, gdyż zbliżała się burza. Jednak skąpy właściciel zamku przepędził pątnika szczując go psami. Pielgrzym w odwecie przeklął właściciela i cały jego dobytek. Wkrótce nadciągnęła burza i olbrzymi piorun uderzył w zamek, który zapadł się pod ziemie. Na miejscu pozostały jedynie rozrzucone kamienie i tajemnicza szpica. Okoliczna ludność wspomina o pojawiającym się w okolicy piekielnym psie i białej damie. Pies ma być wcieleniem okrutnego właściciela. Wiadomo, że nie ma dobrej legendy bez tajemniczych lochów i tuneli :). Tunele od "ruin zamku" mają ciągnąć się do wsi Dąbrówka... a kto wie... może i do samego Gogolina ;-).
Jak to zwykle bywa, prawdziwa historia kamiennego ostrosłupa jest troszkę bardziej przyziemna. Monument ten został zbudowany w ok. XVIII w. i miał upamiętniać przyłączenie Śląska do Prus. Było to też dobry punt widokowy na najbliższą okolicę. Obecnie miejsce jest mocno zarośnięte, co w okresie letnim może utrudnić znalezienie "pozostałości zamku" :-).
Kilka metrów od szpicy, możemy natrafić również na fundament. Jest to pozostałość wieży obserwacyjnej, z okresu II W.Ś., dla pobliskiego lotniska w Kamieniu Śląskim (niem. Gross Stein.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz